W weekend (sobota) po przebudzeniu się i odespaniu nocki wstałem, a że byłem sam w domu, więc się trochę nudziłem. Przy kompie staram się mniej siedzieć bo oczy padają. Na dworze świeciło ładnie słonko i było ok. 20-22 stopni. Pomyślałem, że zrobię wypad na kije do lasu. Długo się decydowałem (2-3 godziny), bo ogólnie byłem wyczerpany po 5 dniach nocek i czekałem na telefon od kumpla, bo się dzień wcześniej umawialiśmy na te kije. Telefonu nie było o ustalonej godzinie, odczekałem jeszcze godzinkę. Przemogłem się w końcu i polazłem sam na pieszo do lasu oddalonego ok. 40min dość szybkim krokiem. Zaplanowałem dać sobie w kość i tak uczyniłem
Jako, że wyszedłem o 16:00 a w planach miałem 3x swoje standardowe kółko to musiałem lekko zweryfikować swoje zapały i postanowiłem zrobić dwa kółeczka - to i tak dam sobie w kość ;) Krótka rozgrzewka pozostałych partii ciała niż stopy (stopy poćwiczyły po drodze do lasu), GPS włączony, łyk napoju energetycznego własnej roboty do gardziołka i heja....
Zrobiłem tak jak zazwyczaj jedno kółeczko. Oczywiście nie byłem zbytnio zmęczony bo ten odcinek zazwyczaj pokonywałem na kijach lub biegając. Po skończonym kółeczku 5-10min relaksu na pieńku, ze 3-4 łyczki napoju i siku aby się na trasie nie przydarzyło i heja drugie kółko. Oba kółeczka w tempie ok. 6-6,5km/h rześko wymachując kijkami ;) No cóż po drugim też nie zauważyłem zbytnio zmęczenia, jedynie stopy pobolewały od szybkiego tempa ale nie był to jakiś wielki ból. Niemniej jednak nie chciałem przesadzać a poza tym już była 19:19 jak wychodziłem z lasu (słuchałem radyjka akurat mówili godzinę). W lesie na kijach spędziłem ok. 110min pokonując 11,8km + 2x po 3,5km w drodze do i z lasu (już bez kijów i tempem ok. 4-5km/h), razem 18,8km. Na następny dzień czułem się dobrze, leciutki ból mięśni pośladkowych a dwa dni później troszkę większy ból tych samych mięśni ale nie aż taki wielki, odczuwalny głównie jak dłużej siedziałem i musiałem ruszyć się. Ogólnie jestem zadowolony. Następnym razem zrobię 3 kółeczka ;)
Pozdro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz